Wypalenie rodzicielskie

Kilka pytań o Twoją własną perspektywę, zanim przejdziesz do artykułu.

Perspektywa czasu
  • Rano, kiedy się budzisz już myślisz o tym, kiedy znowu położysz się spać?
  • Skrupulatnie odliczasz godziny w ciągu dnia wyliczając, ile go jeszcze zostało?
  • Cierpisz na wieczny brak czasu?
  • Tracisz kontrolę nad planem dnia, a określanie konkretnych celów sprawia trudność?
  • Każdy błąd, niepowodzenie bierzesz całkowicie na siebie i uważasz siebie za winną/winnego tego co się dzieje?
  • Wyolbrzymiasz rzeczywistość nawet w błahych sytuacjach?
  • Już dawno straciłeś/aś wiarę we własne możliwości?
Perspektywa równowagi
  • Od dawna brakuje Ci optymistycznej perspektywy twierdząc, że realistycznie patrzysz na świat?
  • Twój nastrój jak wahadło, raz jesteś spokojna, miła, a już za moment zmieniasz postawę w „nie drażnij lwa”?
  • Z byle powodu tracisz panowanie nad sobą? Krzyczysz? Przeklinasz?
  • Cierpisz na chroniczne zmęczenie?
  • Masz ogromne problemy ze snem? Ciężko Ci zasnąć? Często się budzisz?
Perspektywa dziecka
  • Nie czujesz przyjemności, kiedy Twoje dziecko zaprasza Ciebie do zabawy?
  • Spacer z Twoim maluchem zupełnie Cię nie cieszy?
  • Na placu zabaw unikasz nawet kontaktu wzrokowego z innymi rodzicami?
  • Szukasz „ważnych” wymówek, kiedy przychodzi czas na czytanie ulubionej książki Twojego dziecka?
Twoja osobista perspektywa
  • Nie umiesz sobie przypomnieć, kiedy ostatnio byłeś/aś u fryzjera, kosmetyczki czy na siłowni?
  • Relacje społeczne zamieniłeś/aś na social media?
Talkables_wypalenie rodzicielskie_pexels-nataliya-vaitkevich-6837787

Jeżeli na większość z tych pytań odpowiedziałeś/aś „TAK” to po prostu masz wszystkiego dość. Można by powiedzieć „wypaliłeś/aś się zawodowo”. Przecież bycie rodzicem to całodobowy etat na wyłączność.

Przyjęło się pisać o wypaleniu związanym z opieką nad dziećmi „macierzyńskie”. Jednak uważam, że bardziej właściwe będzie określenie „wypalenie rodzicielskie”. To zjawisko dotyczy w podobnym stopniu zarówno mam, jak i aktywnie zaangażowanych ojców. Niestety bardzo często zapominamy o tych drugich, biorąc jedynie pod uwagę macierzyńskie obowiązki matek.

Wypalenie rodzicielskie = wypalenie zawodowe

Wypalenie rodzicielskie to praktycznie ten sam stan psychofizyczny co wypalenie zawodowe, choć jeszcze niezbyt popularne. To reakcja naszego organizmu na przytłaczającą codzienność. Badania nad wypaleniem zawodowym wskazują, że dużo częściej spotykane jest w zawodach, które cechuje stały kontakt z innym człowiekiem (pielęgniarki, pedagodzy, terapeuci, lekarze, opiekunki itd.). Rodzicielstwo to stała relacja na wyłączność z drugim człowiekiem, która jest związkiem trudnym i wymagającym. Mama i tata gotują, dbają o zdrowie, o porządek, martwią się, są terapeutami, szukają nowych możliwości rozwoju, nowych atrakcji. Rodzice są artystami, plastykami, muzykami, bajkopisarzami, nauczycielami nauk wszelakich, projektantami mody, sportowcami. Tulą do snu. Przytulają na zawołanie, odganiając wszelkie troski. Kochają miłością bezwarunkową o każdej porze dnia i nocy.

Niestety, całkowite oddanie drugiemu człowiekowi nie pozostaje bez konsekwencji. Po drodze rodzice własne Ja spychają na dalszy plan (żeby nie napisać „bardzo daleki”). Zapominają, że niestety nie można dać szczęścia drugiej osobie, samemu będąc nieszczęśliwym.

Talkables_wypalenie rodzicielskie_pexels-nataliya-vaitkevich-6837623

Pandemia zmieniła nic? Pandemia zmieniła wszystko!

Dodatkowo ostatnimi czasy nawet otaczająca rzeczywistość jest dla rodziców coraz większym wyzwaniem. Wywracając ich niełatwą codzienność do góry nogami. Ta eskalacja pandemii jedynie potęguje zjawisko wypalenia. Następuje ono szybciej i jest dużo bardziej intensywne. Często jego wynikiem jest depresja. W wyniku obostrzeń rodziny są odcięte od całego świata, innych ludzi. Nie ma możliwości wyjść do kina, skorzystać z sali zabaw, wybrać się na obiad do restauracji. Zwykłe pójście do fryzjera czy galerii nie jest oczywiste. Niedawno nawet spacer w lesie był zabroniony.

Rodziny są w domach. Rodzice starają wywiązać się ze swoich obowiązków względem pracodawcy, równocześnie stali się całym światem swoich dzieci (bez względu na wiek). Dzieci zostały odcięte od normalności. W jednej chwili obowiązków jeszcze przybyło.

To przytłacza. Bardzo! Skala odpowiedzialności za życie swoje i dziecka jest kolosalna. Rodzice pozostali z tym wszystkim sami sobie w swojej domowej, hermetycznej bańce.  

Zdaj sobie sprawę!

Ważne jest, aby w porę zdać sobie sprawę, że to nie my stanowimy problem. To rzeczywistość stała się nienormalna. Każdy przeżywa swój wewnętrzny kryzys wiążący się z nagłą zmianą sytuacji. Nasza względna równowaga psychiczna, wewnętrzna strefa komfortu zostały skrajnie zaburzone. Otoczenie stało się nieprzyjazne dla człowieka.

Bądźmy ze sobą szczerzy: to nie w nas tkwi problem. My staramy się przystosować, spełnić oczekiwania swoich dzieci, na czas oddać zobowiązania zawodowe. Robimy wszystko co możemy. Jest jednak pewna granica. Punkt, którego przejść się nie da. Osoby, które już nie są w stanie patrzeć na przód, muszą skorzystać z pomocy z zewnątrz. Mamo, tato zrób to i dla siebie i dla swoich dzieci. Postępujące wypalenie rodzicielskie, zaprowadzi was do depresji. Depresja to choroba. Choroba podstępna i poważna.

Czas na oddech. Usiądź. Odetchnij. Zastanów się. Czego ty tak naprawdę potrzebujesz? Wiadomo… normalności! Jednak ona tak szybko nie wróci. Więc co możesz zrobić tu i teraz. Tylko dla Siebie. Chce Ci się spać? Chwili dla siebie i z samym sobą? Przecież to da się zrobić. Tu i teraz! 30 minut niczego nie zmieni, a zaspokoi Twoje najpilniejsze potrzeby. Twoje potrzeby, która są równie ważne dla całej Twojej rodziny. Przecież bez Ciebie nie ruszycie dalej! Dla dobra pozostałych, musisz zadbać o siebie!

O przekonaniach, które zabłądziły.

Masz przekonanie, że musisz coś zrobić teraz, natychmiast. Siadasz do swojego zadania. A zamiast skupić się na pracy, scrollujesz media społecznościowe, serwisy informacyjne, czekając na przypływ weny i energii do działania. Nie masz siły by przełączyć się z bycia rodzicem na bycie pracownikiem. Brakuje energii na bycie sobą. Twoje przekonanie, o tym, że właśnie teraz musisz coś zrobić trwa dwie godziny i jest zupełnie bezproduktywne.

Dodatkowo, Twoje samopoczucie się pogarsza. Media społecznościowe pokazują skrajnie idealną rzeczywistość innych ludzi co z rzeczywistością nie ma w prawdzie nic wspólnego. Twoja samoocena spada, pojawia się zazdrość i ogólne niezadowolenie. Tracisz czas, którego jak twierdzisz i tak nie masz. Można by rzec, z każdej strony kłody. Wypalenie zawodowe.

Jak sobie pomóc?

Praca i rodzicielstwo.

Przełączyć się jest trudno, ale szkoda tracić ten czas w abstrakcyjnym otoczeniu. Co możesz zrobić? Otóż, weź „nieskomplikowany”, lekki artykuł lub książkę; pomaluj kolorowankę dla dorosłych; zacznij pisać.

Czas.

Zastanów się, czy masz możliwość wybrania swoich pociech na wycieczkę do dziadków, cioci czy dobrej koleżanki. Na weekend. Idzie za tym obopólna korzyść. Dzieci zmieniają środowisko, pobędą z kimś innym, odetchną od domowej codzienności, troszkę zatęsknią. Przede wszystkim nabiorą dystansu. Dzieci zupełnie jak ty, też potrzebują zmiany perspektywy, punktu widzenia.

Jeżeli masz dwójkę dzieci pomyśl, czy jest możliwość, aby każde z nich spędziło ten weekend gdzie indziej. Relacje między dziećmi też bywają przytłaczające. A spędzanie czasu we własnym pokoju nie jest do końca wystarczające. Pobyt sam na sam z własnym ja powinien być przywilejem każdego.

Inaczej jest, kiedy Twoje dziecko jest malutkie. W takim przypadku postaraj się o wolne popołudnie/przedpołudnie/wieczór.  Zaproś babcię / ciocię do domu, a sam / sama z niego wybądź. Możesz nawet przesiedzieć ten czas w aucie, wszak skorzystanie teraz z kawiarni jest kłopotliwe. Nie martw się tym, że pranie, sprzątanie, że zakupy czy plan dnia. Postaraj się w tym konkretnym momencie odpuścić, wycofać się. Zrób wszystko by robić nic w swoim własnym towarzystwie. Dzięki temu łatwiej ci będzie zebrać myśli i siłę do działania.

Towarzystwo.

Odśwież kontakty społeczne. Ale! Zdecydowanie nie rób tego poprzez media społecznościowe. Jeżeli obawiasz się rozmowy telefonicznej, napisz sms-a, umów się na spacer. Zaproś na wspólną wycieczkę.

Spędzanie czasu z innymi dorosłymi pozwala na pomyślenie o zupełnie innych sprawach. W trakcie dorosłych dyskusji wyskoczysz z mentalnego worka mamowania i tatowania i zaczniesz odbierać rzeczywistość z właściwej swojemu wiekowi perspektywy.  

Na początku może nie być to takie proste. Jest zupełnie normalne, że poczujesz dyskomfort. Wiele osób tak właśnie ma. Dla własnej równowagi psychicznej warto się przełamać. Pamiętaj, to nie musi być od razu rozmowa telefoniczna. Wypróbuj prostego sms-a. Zacznij prosto: „cześć, co u ciebie”, „masz ochotę pogadać”. Zazwyczaj reszta toczy się już sama. Nie pisz tylko do jednej osoby, nawiąż kontakt z wieloma osobami od razu. Może to być ten sam sms. Tylko nie wysyłaj wiadomości przez „Fejsa” czy „Insta”.

Związek.

Wraz ze swoim partnerem życiowym znajdźcie czas tylko dla siebie. Leniwy sobotni poranek, wspólnie przygotowany i zjedzony obiad, długa rozmowa przy winie wieczorem. Nie spędzaj tego czasu na praniu, nadrabianiu zaległości domowych. W tym dniu nie myśl o tym co musisz, co powinnaś / powinieneś. Ten czas jest dla Was.

Jasny podział obowiązków domowych.

Przemyślcie wspólnie podział rzeczywistości między sobą. Niech każdy zaangażuje się tyle ile może. A nad lukami w grafiku pomyślcie wspólnie, co da się z nimi zrobić.

Jeżeli jesteś rodzicem, który sam wychowuje swoje dzieci, nie bój się szukać pomocy u innych. Może w Twoim otoczeniu jest ktoś, kto pomimo Twoich różnych obaw przejmie chociaż kilka Twoich obowiązków.

Cyrograf.

Pamiętaj bycie mamą i tatą to nie cyrograf. W całym tym rodzicielskim zamieszaniu ważna/y jesteś Ty! Twoje marzenia, pasje – to wbrew pozorom bardzo istotna sfera życia.

Zrób kalendarz, zaznacz na czerwono te dni, które są nieodwołalnie przeznaczone dla Ciebie. Kilka godzin w tygodniu na pewno nie zrujnuje świata Twoich pociech. Zadowolenie z życia rodzica, to uśmiechnięte dzieci, zgodnie z ideą transferu emocji.

Granica.

Czasem jest tak, że chronicznie negatywne samopoczucie prowadzi jednak do punktu, z którego samemu jest już bardzo ciężko ruszyć. To właściwy moment, kiedy swoje losy trzeba przepracować ze specjalistą. Psychoterapeuci, psychiatrzy to te właściwe osoby, z którymi warto wejść w relację by stawić czoło problemom, spojrzeć inaczej na moment, w której się znalazłaś/eś. To nie jest sytuacja bez wyjścia. Terapia to klucz do Twojej własnej wygranej. Wyjść z punktu „niemocy” i przenieść się do punktu „mam tę moc”. To ważne z Twojej własnej perspektywy, z perspektywy Twoich dzieci, waszej relacji.

ć-gustavo-fring-3985244

Równowaga.

Bowiem najgorsze w wypaleniu rodzicielskim jest powtarzająca się do znudzenia codzienność, która swoją melancholią zaczyna przytłaczać. A Ty tracisz szerszy horyzont możliwości funkcjonowania. Bądź dla siebie wyrozumiały/a. Wypalenie rodzicielskie nie musi palić mostów. Weź głęboki oddech i przywróć równowagę w swoim życiu. 

Polecajki

Polecam książkę na temat wypalenia rodzicielskiego. Jest w niej opisanych wiele sytuacji z życia wziętych i jakie są propozycje na terapię. TUTAJ

Jeżeli jesteś ciekawy/ciekawa innych tekstów o podobnej tematyce zapraszam TUTAJ.

A może masz wyrzuty sumienia, kiedy w ogóle myślisz o czymś dla samej/samego siebie, ten tekst jest właśnie dla Ciebie TUTAJ

🤔Jeżeli podoba ci się ten wpis 🤔powiedz mi o tym,
skomentuj, podziel się z innymi lub polub na moim funpage-u.
Dzięki Twojej reakcji będę wiedziała, które wpisy są dla Was ciekawe, a które tematy lepiej omijać. 

❣️Talkables: every Family has a Storywelcome toOurs❣️

Inne psychologiczne i psychoterapeutyczne artykuły znajdzieszTUTAJ.

ZAPRASZAM

Polub mój Funpage.
Zajrzyj na mój Instagram.
Odwiedź mój Pinterest.